Moją ulubioną metodą dojścia do sukcesu jest metoda małych kroczków.
W moim życiu widzę, że od początku gdy nawet studiowałam, pracowałam jak i teraz prowadząc własną działalność lubię iść do przodu widząc w oddali “duży obraz” tego do czego chcę dojść, co chciałabym osiągnąć ale pokonując tą drogę małymi krokami. Nie skupiam się na tym “dużym” angażując całą energię w coś co jest na daną chwilę nieosiągalne, ale idę do celu drogą małych kroków.
Chciałabym zachęcić Was do tego byście mieli obraz tego do czego dążycie, ale działajcie już teraz, systematycznie, powoli i co najważniejsze do przodu. Droga do doskonałości jak to mówiła Mała Tereska prowadzi przez trudności, ale gwarantuję wam, że jeżeli wybierzecie metodę małych kroków, uda się z łaską dojść do celu i go osiągnąć.

W swojej działalności i tym co chcecie robić najbardziej istotne jest to by było tam Wasze serce. Serce to coś co naprawdę lubicie robić, w czym się specjalizujecie i co chcecie dawać innym. W tym wszystkim i ponad wszystko powinno nam przyświecać dawanie dobra, bo właśnie do niego jesteśmy wszyscy powołani. Jesteśmy powołani do pracy, która zmienia świat na lepszy, uszlachetniając go swoją pracą i powołaniem. Nie bójcie się iść pod prąd, a jeśli Wasz pomysł na biznes jest Bożym zamysłem na Wasze życie to otrzymacie potrzebne siły.
“Ale wiatr je wszystkie rozwieje, wicher je porwie. Kto zaś ucieknie się do Mnie, posiądzie ziemię i odziedziczy moją Świętą Górę."
IZ 57,13
Kolejnym aspektem na który warto spojrzeć jest nisza na rynku, inaczej, coś co Was wyróżnia, co wyróżnia też Wasz biznes na tle innych!
Choć szczerze przyznam, że tam gdzie jest serce to jest to już nisza - cenna nisza, dając serce dajecie innym to co dla Was jest najcenniejsze. Serca i pasji nie da się podrobić i nie da się skopiować, to nasze unikalne DNA.

Metodę małych kroczków podjęłam w każdej swojej działalności, czy to przy budowie LULIRAJ’u, jego powstawaniu od podstaw czy też w Dobrym Zwycięstwie. Wszystko to jest procesem, a ten proces jest bardzo ekscytujący. Pojawiają się momenty krytyczne, ale też chwile zwycięstwa, które umacniają na dalszą drogę.
Liczy się tu i teraz, a droga przebyta jest najcenniejszym doświadczeniem i nie trzeba się bać porażek. Dzięki trudnościom się uczymy, ale w tej pielgrzymce życia nie jesteśmy sami i na naszej drodze pojawią się osoby, które będą naszym umocnieniem. Zapewniam was! Sama chętnie potowarzyszę Wam w tej podróży. 🙂
Podzielę się z Wami ostatnim projektem, który kiełkował już w mojej głowie od dawna. Ziarno zostało zasiane, wschodziło, a mi trudno było je pielęgnować i zaufać by mogło wzrastać.

Od dawna miałam pragnienie by otworzyć butik z chrześcijańskim rękodziełem. Dzieliłam się swoją wizją i tym co mówi moje serce z bliskimi osobami, niektórzy reagowali pozytywnie, inni wręcz tak pozytywnie, że otwierali podobne biznesy korzystając z moich natchnień, kontaktów i naiwności a przy tym raniąc moje serce. Trudno było mi się odnaleźć w rzeczywistości tak mylącej, z jednej strony radość a z drugiej strony serce zostało poranione bo to co chciałam robić, ktoś skradł i wykorzystał.
Na kilka lat moje pragnienie zostało wstrzymane, schowane do pudełka z napisem “to było”, ale gdy wybuchła pandemia na nowo zaczęła wzrastać myśl, że potrzeba jest tego co mówi mi serce. Brakowało mi prezentów, które mogę dać bliskim. Prezentów, które będą ciepłym powiewem nadziei, dadzą uśmiech i choć na chwilę odmienią szarą rzeczywistość.

W krótkim czasie większość rzeczy, które aktualnie znajdują się w sklepie zostały przeze mnie skompletowane lub stworzone. Osoby, z którymi w projekcie sklepu chciałam współpracować reagowały pozytywnie i wręcz natychmiastowo brały się do działań co bardzo ułatwiało mi pracę i dawało nadzieję, że to jest właściwa i dobra droga.
Jeśli jest zasiane ziarno, pragnienie dane nam z Góry, to prędzej czy później zostaniemy do niego doprowadzeni. Nie przejmujcie się drogą, nawet długą i zawiłą, bo Bóg doprowadzi Was do wypełniania tego co dla Was przewidział. Trzeba tylko powiedzieć “Fiat” i dać się prowadzić...
Krok po kroczku i do przodu. 🙂
2 komentarze
Tomasz Witkowski
9 września 2021 at 23:19Bez komentarza „fiat….” to wyatarczy! Brawo Agat! Trzymam kciuki. Tomek z Grudziądza. Pamiętam i modlę się za Ciebie – siostra ?.
Agata Jaruszewska
18 września 2021 at 14:14Dziękuję. 🙂 Bracie!